Słońce jest już wysoko, od kilku godzin ogrzewa powietrze po chłodnej nocy. Powoli wyczołgujemy się z namiotu, rozprostowujemy kości i stajemy na skraju urwiska. Rozglądamy się po okolicy, napełniamy płuca tym rześkim, północnym powietrzem. Wdech, wydech, wdech wydech… Przepływający w…
