W marcu przez 2 tygodnie byliśmy wolontariuszami na peruwiańskiej prowincji, wysoko w Andach. Głównym zajęciem było nauczanie języka angielskiego oraz informatyki, ale organizowaliśmy również bibliotekę i salę informatyczną, odnawialiśmy meble i doradzaliśmy jak efektywniej zarządzać fundacją. Szkoła w Ahuac funkcjonuje dzięki datkom i wolontariuszom od 2009 roku. Na co dzień brakuje w niej wszystkiego: długopisów, mydła w toalecie, a także… nauczycieli. Prąd na drugą kondygnację doprowadzono dopiero na początku 2016 roku. Do szkoły przychodzą dzieci z biednych, często niepełnych, wielodzietnych rodzin. Nie stać ich na posyłanie pociech do szkoły państwowej znajdującej się w miejscowości oddalonej od Ahuac o około 10 km. Dzieci nie znają świata poza najbliższą okolicą. Rzadko docierają tutaj wolontariusze z zagranicy, ale jak już są, to stanowią niemałą atrakcję – nie tylko dla dzieci, ale również dla ich rodziców.
Bardzo fajny reportaż, podobają mi się wszystkie zdjęcia, a szczególnie 2, 7 i 8 :) Gdzie dokładnie znajduje się miejscowość w której robiliście ten wolontariat? Nie mogę znaleźć Ahuac na mapie google. Pozdrawiam!
Cześć Dominika! Dzięki za komentarz. Ahuac to wieś, która znajduje się niedaleko miasteczka Chupaca, około 300 km na wschód od Limy. Zarówno Ahuac i Chupaca są na google maps, sprawdź jeszcze raz. Pozdrawiamy :)
W jaki sposob zalatwiliscie ten wolontariat?
Cześć! Na ten temat powstanie kiedyś osobny post :) Szukając wolontariatu w Ameryce Południowej i Afryce zdaliśmy sobie sprawę, jak dużo jest agencji pośredniczących w organizowaniu takiego wolontariatu. Bardzo nie chcieliśmy korzystać z ich usług, bo suma jaką musielibyśmy przeznaczyć na opłatę dla biura woleliśmy przeznaczyć na coś innego, zresztą wyznajemy zasadę DIY. Po wielu godzinach spędzonych przed komputerem znaleźliśmy stronę, taki agregat małych fundacji, które potrzebują wolontariuszy w Ameryce Południowej. Oto ta strona: http://www.volunteersouthamerica.net/ Daj znać jeśli znajdziesz coś dla siebie! Pozdrawiamy