W powietrzu unosi się słodko-mdławy zapach kwiatów i krzewów owocowych z ogrodu. To on skutecznie wybudza nas ze snu. Po chwili wsiadamy na przeżarte rdzą rowery i pędzimy ile sił w nogach do Kizimkazi. Tam o brzasku rybacy wyciągają z kutrów zdobycze z nocnych połowów i prezentują je piasku. Wokół dorad, mieczników, rekinków i innych ryb gromadzą się ludzie i zaczynają się aukcje.
Zapraszamy na fotorelację!