Na plaży w Birmie

Na koniec pobytu w Birmie zostawilśmy sobie nieco bardziej stacjonarny odpoczynek. A gdzie można lepiej spędzić czas na nic-nie-robieniu, niż na piaszczystej plaży? Birma oferuje w sumie kilka miejsc na wybrzeżu Zatoki Begnalskiej, gdzie przyjeżdża lokalna klasa średnia (a raczej jej namiastka mieszkająca przeważnie w Yangoon) i turyści z zagranicy. Lokalni zatrzymują się w resortach na plaży, z których większość jest dolarowymi sznurkami powiązana z wojskową dyktaturą, podczas gdy turyści spoza Myanmar wybierają niewielkie guesthousy prowadzone przez rodziny lub lokalnych przedsiebiorców.

Dotarcie do plaży wymaga spędzenia 6 godzin w bardzo lokalnym autobusie na bardzo lokalnych drogach prowadzących przez zalane pola w delcie Irrawaddy i pagórkowatą dżunglę tuż przy wybrzeżu. Miejsce, które wybraliśmy warte jest jednak tego poświęcenia. Chaung Tha to długa, szeroka plaża ciągnąca się przez pare kilometrów, naznaczona grzebieniem palm kokosowych.

Zatrzymaliśmy się w doskonałym guesthousie oferującym przepyszne śniadania, codziennie jedliśmy wyśmienite potrawy ze stworzeń morskich (prawdopodobnie najlepszy seafood podczas całej naszej podróży: m.in. krewetki olbrzymy i ryba barakuda), wylegiwaliśmy się leniwie w cieniu parasoli z liści palmowych popijając Myanmar Beer, a w rzadkich chwilach przypływu motywacji zwiedzaliśmy okolicę. I to wszystko udokumentowaliśmy fotograficznie, więc zapraszamy do galerii zdjęć z plaży Chaung Tha.

Na plaży siedzimy sobie pod grzybkiem. A wokół nas...Na plaży siedzimy sobie pod grzybkiem. A wokół nas...
Na plaży siedzimy sobie pod grzybkiem. A wokół nas...
sprzedawcy oferujący wszelakie stworzenia morskie...sprzedawcy oferujący wszelakie stworzenia morskie...
sprzedawcy oferujący wszelakie stworzenia morskie...
samotne latawce...samotne latawce...
samotne latawce...
resorty dla bogatych...resorty dla bogatych...
resorty dla bogatych...
 
rzadki okaz Coparcus Hitatchius...rzadki okaz Coparcus Hitatchius...
rzadki okaz Coparcus Hitatchius...
stoisko z betelem...stoisko z betelem...
stoisko z betelem...
muszle...muszle...
muszle...
dzieci z kapeluszami z liści palmowych...dzieci z kapeluszami z liści palmowych...
dzieci z kapeluszami z liści palmowych...
 
i mężczyźni spieszący na targ.i mężczyźni spieszący na targ.
i mężczyźni spieszący na targ.
My też wybraliśmy się na targ.My też wybraliśmy się na targ.
My też wybraliśmy się na targ.
To nasza kolacja na surowo...To nasza kolacja na surowo...
To nasza kolacja na surowo...
A to już wersja gotowa do wchłonięcia :-)A to już wersja gotowa do wchłonięcia :-)
A to już wersja gotowa do wchłonięcia :-)
 
Po kolacji czas na zachód słońca.Po kolacji czas na zachód słońca.
Po kolacji czas na zachód słońca.
Nowy dzień zaczynamy od śniadania: placek drożdżowy zwany naleśnikiem, miód, jajecznica, tosty, kawa i sok pomarańczowy.Nowy dzień zaczynamy od śniadania: placek drożdżowy zwany naleśnikiem, miód, jajecznica, tosty, kawa i sok pomarańczowy.
Nowy dzień zaczynamy od śniadania: placek drożdżowy zwany naleśnikiem, miód, jajecznica, tosty, kawa i sok pomarańczowy.
Płyniemy na pobliską wyspę...Płyniemy na pobliską wyspę...
Płyniemy na pobliską wyspę...
...wyspę rybacką :-)...wyspę rybacką :-)
...wyspę rybacką :-)
 
Tu, jak wszędzie, ludzie mieszkają w chatkach bambusowych...Tu, jak wszędzie, ludzie mieszkają w chatkach bambusowych...
Tu, jak wszędzie, ludzie mieszkają w chatkach bambusowych...
...a dzieci uśmiechają się do zdjęć :-) :-) :-)...a dzieci uśmiechają się do zdjęć :-) :-) :-)
...a dzieci uśmiechają się do zdjęć :-) :-) :-)