Wyobraźcie sobie niemieckie miasteczko zbudowane na pustyni w Namibii na początku XX wieku. W więc mamy rok 1910. W miasteczku jest teatr, basen z trampoliną, kręgielnia, szkoła, kasyno, elektrownia, bar, szpital z rentgenem, w którym pracują niemieccy lekarze…. a w każdym domu lodówka i telefon. Aby przetrwać męczące upały mieszkańcy codziennie rano dostają do domu świeżą lemoniadę i bryły lodu. W licznych sklepach można kupić między innymi kawior, wędzoną kiełbasę i niemieckie piwo. Z tych wygód korzysta zaledwie 300 osób. To Niemcy, którzy zgodzili się zamieszkać na surowej pustyni, by zarządzać nowo ustanowioną kopalnią diamentów :)
Na początku XX stulecia w Kolmanskop odkryto ogromne złoża diamentów. W pierwszych latach istnienia kopalni afrykańscy robotnicy wydobywali tutaj co najmniej 10% światowej produkcji tego kamienia. Miasteczko funkcjonowało dopóki nie odkryto bardziej atrakcyjnych złóż, oddalonych o kilkadziesiąt mil. Wtedy przesiedlono Niemców i robotników w nowe miejsce. W Kolmanskop zostały budynki widma, w których zamieszkał piasek, wiatr i węże. Opuszczone miasteczko można zwiedzać codziennie rano. Tak zrobiliśmy i my.
Informacje praktyczne:
- Dla turystów miasteczko otwarte jest codziennie od godziny 8.00 do 13.00, wycieczki z przewodnikiem odbywają się codziennie o godzinie 9.30 oraz 11.00, a niedzielę o 10.00
- Bilet wstępu kosztuje 7 usd na osobę. W tej cenie jest godzinny spacer z przewodnikiem oraz możliwość włóczenia się w samopas po opuszczonym mieście do godziny 13.
- Do Kolmanskop najlepiej jest dojechać wypożyczonym samochodem, ewentualnie taksówką z Lüderitz (12km)
- Na terenie miasteczka dostępny jest bar, sklep z pamiątkami oraz toalety