Wstyd się przyznać, ale ten wpis publikujemy dopiero 2 lata po tym jak przeszliśmy jedną z najbardziej znanych tras górskich na świecie – Torres del Paine w Patagonii. Rzecz jasna, przygoda była to dla nas wielka i zaraz po powrocie z gór powstał tekst. Niestety nie zdążyliśmy go opublikować, zanim w stolicy Czile skradziono nam plecak z laptopem….
W trasie byliśmy w połowie lutego, pogoda była bardzo zmienna, praktycznie cały czas wiało niemiłosiernie. Podczas 6-dniowego trekkingu każdej nocy spaliśmy we własnym namiocie, jedliśmy własnoręcznie przygotowane jedzenie, piliśmy wodę ze strumieni. Poniżej publikujemy plan, według którego maszerowalismy (nazywany tu trasą W). Drogę można modyfikować, co do długosci dziennych przejsc, pod warunkiem, że są miejsca na polach namiotowych. My nie mieliśmy wyboru, noclegi rezerwowaliśmy wchodząc do parku, więc braliśmy co było :)
1 dzień. Podróż autobusem Puerto Natales – Park Narodowy Torres del Paine, podróż katamaranem przez jezioro Pehoe do Paine Grande. Wędrówka: Paine Grande – camping Grey – lodowiec Grey, 12km. Nocleg na campingu Grey.
2 dzień: camping Grey – camping Italiano, 19km. Nocleg na campingu Italiano.
3 dzień. Z powodu opadów i silnego wiatru punkty widokowe Frances oraz Britanico są zamknięte.
Wędrówka: camping Italiano – camping Los Cuernos, 5km. Nocleg na campingu Los Cuernos
4 dzień: camping Los Cuernos – camping Las Torres, 12km. Nocleg na campingu Las Torres.
5 dzień: camping Las Torres – camping Torres, 8km. Nocleg na campingu Torres.
Nie mamy zdjęć, bo wiało i padało okrutnie :(
6 dzień. Nocne wyjście i wschód słońca na punkcie widokowym na Torres del Paine.
Wędówka. Camping Torres – punkt widokowy Torres del Paine – camping Torres – camping Las Torres,10km. Powrót autobusem do Puerto Natales
Cały masyw z daleka prezentuje się tak: :)