Wielkie, rozgrzane do czerwoności słońce zbliża się do horyzontu. Już za godzinę będzie ciemno i znowu zacznę liczyć zdobiące niebo, malutkie jak główki od szpilek, gwiazdy. Kobiety z plemienia Himba, u których tymczasowo obozujemy, za chwilę zaczną przygotowywać drugi i ostatni posiłek tego dnia. W świetle zachodzacego słońca ich rdzawo-miedziany kolor ciała i włosów przykuwa moja uwagę. Nie mogę oderwać od nich oczu. Teraz siedzą w kręgu, wokół paleniska i rozmawiają w swoim języku. Nic nie rozumiem. Ale to nie znaczy, że nie mogę z nimi porozmawiać. Syn wodza, który jako jedyny mówi tu po angielsku, pomaga nam się porozumiewać.
Siedzę oparta o okrągłą, zbudowaną z mieszanki gałęzi i gliny chatę, charakterystyczną dla tego plemienia. Chat jest kilka, wszystkie bardzo podobne do siebie. Konstrukcją trochę przypominają mongolskie jurty, ale są mniejsze i nie ma w nich mebli. Niedaleko lepianek, jest ‘boisko’, czyli kawałek pola oczyszczonego z kolczastych krzewów i śmieci. Tam po zmroku dzieci grają w piłkę, gdy w ciągu dnia jest za ciepło. Odkąd podarowaliśmy im prawdziwą piłkę do nogi, grają chyba przez całą noc. Miło mi, bo zapamiętały moje imię i radośnie wykrzykują je raz po raz podczas gry…. Osada położona jest przy drodze krajowej, ale tutaj w Namibii nie oznacza to, że będzie ona asfaltowa czy oświetlona. Co jakiś czas, ale niezbyt często, przejeżdża tędy samochód. Powstaje za nim chmura pyłu, przez którą trudno mi oddychać. Nie potrafię się do niego przyzwyczaić. To on przeszkadza mi w Afryce najbardziej.
Kilka interesujących faktów z życia plemienia Himba:
# powszechnie akceptowana jest poligamia – mężczyźni mogą mieć więcej niż jedną żonę jeśli ich na nie stać.
# nie są chrześcijanami, lecz kultywują tradycyjne wierzenia – rozpalają święty ogień i z intencją/problemem zwracają się do zmarłych ojców, dziadów, pradziadow i prapradziadów.
# kobiety ubierają się charakterystycznie – nie noszą zachodnich ubrań, na szyję zakładają własnoręcznie zrobioną biżuterię, nagie od pasa w górę, na biodrach mają przepasane kozie skóry, na rękach i nogach szerokie bransolety
# nie wszystkie dzieci chodzą do szkoły – część zajmuje się hodowlą bydła
# mieszkają w okrągłych lepiankach, w których nie ma mebli, śpią na skórach zwierząt
# codzienna toaleta też znacznie różni się od naszej – nie myją się wodą, a zamiast tego na ciało i włosy nakładają mieszankę tłuszczu i czerwonej glinki. Orcha jest jedynym kosmetykiem używanym przez kobiety. Sprawia, że ich skóra zyskuje ciepło, brązowy kolor i aksamitną strukturę.
Ciekawe, nowe dla mnie.. Zazdroszczę Wam tych podróży! 🙂😉