X

12 rzeczy o Japonii, które zawsze chcieliście wiedzieć, ale baliście się zapytać

Wesoły polsko-japońsko-afrykański pick-up pędzi przez busz.

 
Dzięki Chicaku i Ryosuke, naszym Japońskim znajomym, z którymi podróżowaliśmy przez ponad 2 tygodnie po Namibii nasza podróż była podwójna. Nie tylko poznawaliśmy Namibie, ale dowiadywaliśmy się o Japonii rzeczy, które trudno znaleźć w książkach.

Więc oto specjalnie dla Was 12 ciekawostek o Japonii.

Chicaku i Ryosuke stęsknieni za sushi.

1. Po co do sushi dodaje się się imbir. Bynajmniej nie dla smaku, ani nie po to, żeby oczyścić usta. Japończycy wierzą, że marynowany imbir zabija pasożyty, które mogą się znajdować w surowych rybach. Tyle.

2. Sushi, “suszi”, “susi”. No właśnie, japończycy w ogóle nie potrafią wymówić naszego twardego “sz”, a na potrawę z surowej ryby mówią “susi”. Ale jeżeli ktoś myśli, że każdy Japończyk na śniadanie je “susi”, to sorry, no bonus. Dobra surowa ryba w Japonii jest droga, więc jada się ją stosunkowo rzadko. Jest wiele innych dań z kuchni Japońskiej, a najczęściej jadanym składnikiem jest ryż (również na śniadanie, tradycyjnie największy posiłek w Japonii).

Plastikowe sushi na wystawie restauracji w Tokio.

3. Skoro już wiemy jak wy/zamówić, to teraz jak zjeść. Tradycyjnie sushi, a w szczególności nigiri jemy rękami. Nigiri zawsze jemy w całości, natomiast jeżeli dla kogoś to za duży kawałek, można poprosić o mniejsze ;-) Do nigiri nie dodajemy wasabi, bo już tam, jest, więc tylko delikatnie do sosu sojowego i haps. Na maki można wczesniej położyć małą kulkę wasabi.

4. Kto był w Japonii, ten wie, że na każdym rogu są tam napoje z ciepłymi i zimnymi napojami w puszkach i butelkach. Ale nie każdy wie, że wciąż funkcjonują tam automaty z piwem. Notabene jedno z piw Japońskich nazywa się Kirin, co po japońsku oznacza między innymi żyrafę.

Kącik pełen automatów z napojami w dzielnicy Shinagawa w Tokio

5. Japończyk w Polsce. Culture clash? Niekoniecznie. Jeżeli chodzi o polską kuchnie, to najbardziej Japończykom smakują marynowany śledz, golonka i tatar wołowy. Tatar podobno najlepszy w Carrefurze, ale z Biedronki też się nadaje. Chicaku i Ryosuke podczas pobytu w Polsce zatęsknili za prawdziwym Japońskim sushi, więc… zrobili je sami. Zamiast maguro toro (pysznego i drogiego brzuszka tuńczyka) użyli właśnie polskiego tatara… oczywiście z dodatkiem sosu sojowego.

Sushi w wersji polskiej. W lewym górnym rogu tatar wołowy zawinięty w nori (zdjęcie dzięki uprzejmości Ryosuke Matsubara).

6. Wróćmy do Japonii. Co Japończyk robi na Boże Narodzenie? No jak to co. Idzie na kurczaka do KFC. Taka nowa świecka tradycja. A potem pożera “tradycyjne” ciasto świąteczne czyli “Christmas cake”.

7. Gdzie Japończyk, który jest buddystą lub szintoistą weźmie ślub? No jak to, w kościele chrześcijańskim.

8. W Polsce “na zdrowie”, po angielsku “bless you”, a w Japoni nic. Nic się nie mówi, kiedy ktoś kichnie.

9. Taka ciekawostka. W wielu firmach i instytucjach w Japonii wiek emerytalny to 60 lat. Wtedy kończy się pracować. Ale emeryturę otrzymuje się dopiero mając 65 lat. 5 lat trzeba jakoś przebidować…

10. W Japonii funkcjonuje osobna kategoria prawa jazdy na automatyczną i na ręczną skrzynie biegów.

Typowy japoński samochód, a w zasadzie samochodzik, wygląda jakby go właśnie wyciągnięto z kreskówki.

11. W Japonii w szkole dzieci uczą się na specjalnych zajęciach kaligrafii, tradycyjnej kuchni, a chłopcy na wf-ie mają judo.

12. Oficjalnie stosowanym kalendarzem w Japonii wcale nie jest gregoriański. W dokumentach, takich jak prawo jazdy, rok jest liczony inaczej . Według systemu cesarskiego. Podaje się kolejny rok panowania cesarza, dlatego teraz mamy rok nie tylko 2016, ale przede wszystkim 平成27年、czyli 27 rok HEISEI.

PS. Zainteresowanym bardzo polecam ciekawy artykuł o cesarzu Japonii z ostatniej Polityki (konieczny wykupiony dostęp).

" Michal : ."