X
    Kategorie Birma

Wenecja Azji czyli Inle Lake

Po paru dniach spędzonych w miastach Birmy, wreszcie uciekliśmy od upału, spalin i miejskiego chaosu. Po 12 godzinach spędzonych w nocnym ciasnym autobusie nocnym dotarliśmy do głównej atrakcji wschodniej Birmy – położonego na wyżynie Shan jeziora Inle.

Po odespaniu nocnej podróży, ruszyliśmy na pożyczonych rowerach na zwiedzanie okolicy. W Myanmar znakomita większość mężczyzn zamiast spodni nosi tradycyjny sarong, zwany tutaj longyi, dlatego nie chcąc zbytnio odstawać od mieszkańców, my też (a dokładniej Michał) ubrał longyi na rower ;-) Poza zwiedzaniem okolicznych stup i świątyń, dotarliśmy też do ukrytej wśród pól i pagórków… winnicy. Tam nie tylko zwiedziliśmy profesjonalną wytwórnię, ale spróbowaliśmy też całkiem niezłych lokalnych win. Chociaż Myanmar nie kojarzy się raczej z produkcją wina, to w ciągu ostatnich lat powstało tu kilka takich miejsc.

Na następny dzień zaplanowaliśmy „standardową” atrakcję okolicy: wycieczkę łodzią po jeziorze Inle. Trzeba tu jednak uściślić, że jezioro Inle to nie jest takie zwykłe jezioro. Od stuleci jego płytkie wody zamieszkują członkowie plemiona Inthe. Tak, tak – nie jest to pomyłka – zamieszkują wody, ponieważ prawie wszystkie domy są tu zbudowane na wodzie. Setki zabudowań na drewnianych lub bambusowych palach tworzą olbrzymie osady, gdzie rolę ulic pełnią trakty wodne. Ludzie Intha uprawiają warzywa w pływających ogrodach, gdzie praktycznie na wodzie ciągną się plantacje pomidorów i bakłażanów. Cały sekret polega na tym, że jezioro nie ma normalnego brzegu. Zamiast tego, są tam niezliczone mielizny, które tworzą swego rodzaju archipelag, na którym żyją ludzie. . Większość ziemi wykorzystywane jest na uprawy, podczas gdy domy tkwią na wodzie. Korzystając z częstych odwiedzin turystów, co bardziej przedsiębiorczy Intha zorganizowali „show rooms” pokazujące produkcję tradycyjnych wyrobów: biżuterii ze srebra, papierowych parasoli, cygar, tkanin z jedwabiu i lotosu. Niektóre ulice osad Intha poza obecnością wody niczym nie różnią się od normalnych miejscowości – są tam restauracje, guesthouse-y i świątynie.

I chociaż zbudowanie domu na wodzie kosztuje znacznie więcej niż na lądzie, i chociaż zamiast na rowerze ludzie Intha muszą pływać wąskimi łodziami cierpliwie wiosłując nogami (!), i chociaż pełne turystów łodzie z silnikami spalinowymi skutecznie zakłócają spokój mieszkańców, wciąż wybierają oni mieszkanie na wodzie jako sposób na życie, kontynuując tym samym tradycje swych przodków.

Wyruszamy na Inle Lake. Na turystów czeka kilkadziesiąt szybkich, ale potwornie głośnych łódek z drzewa tekowego.
Wyruszamy na Inle Lake. Na turystów czeka kilkadziesiąt szybkich, ale potwornie głośnych łódek z drzewa tekowego.
I już jesteśmy na jeziorze, które jest źródłem utrzymania dla wielu...
I już jesteśmy na jeziorze, które jest źródłem utrzymania dla wielu...
...a dla niektórych również domem. Drewnianym...
...a dla niektórych również domem. Drewnianym...
...lub bambusowym.
...lub bambusowym.
 
Jest i miejsce na grządki z warzywami.
Jest i miejsce na grządki z warzywami.
Życie na jeziorze to ciężka praca.
Życie na jeziorze to ciężka praca.
Nawet jeżeli ma się w gospodarstwie zwierzęta.
Nawet jeżeli ma się w gospodarstwie zwierzęta.
Szczególnie, kiedy jedyna dostępna woda bieżąca to ta na "ulicy".
Szczególnie, kiedy jedyna dostępna woda bieżąca to ta na "ulicy".
 
Bo ulicami osad na Inle są trakty wodne.
Bo ulicami osad na Inle są trakty wodne.
...które kilometrami wiją się między domami...
...które kilometrami wiją się między domami...
bambusowymi.
bambusowymi.
Łatwo je zbudować, ale mogą szybko zostać zniszczone gdy jezioro wzbiera. Płyniemy dalej...
Łatwo je zbudować, ale mogą szybko zostać zniszczone gdy jezioro wzbiera. Płyniemy dalej...
 
Aha, zbliżamy się do wioski, w której trwa festiwal.
Aha, zbliżamy się do wioski, w której trwa festiwal.
Platforma wiertnicza? Ależ nie, pagoda na wodzie.
Platforma wiertnicza? Ależ nie, pagoda na wodzie.
I już przyglądamy się tradycjom z bliska. Tym razem ruchoma pagoda na wodzie. W środku ofiary złożone Buddzie.
I już przyglądamy się tradycjom z bliska. Tym razem ruchoma pagoda na wodzie. W środku ofiary złożone Buddzie.
Gdy panowie szykują się do występu...
Gdy panowie szykują się do występu...
 
młodzi mnisi zabijają czas.
młodzi mnisi zabijają czas.
Prócz mnichów, tłumy mieszkańców okolicznych wiosek...
Prócz mnichów, tłumy mieszkańców okolicznych wiosek...
Nie wyłączając dzieci
Nie wyłączając dzieci
Wszyscy złożyli słodkie dary Buddzie.
Wszyscy złożyli słodkie dary Buddzie.
 
Ruszamy dalej...
Ruszamy dalej...
Dali?
Odwiedzamy warsztat wyrobu tkanin. Przed nami cudowna zamiana lotosu w nić.
Odwiedzamy warsztat wyrobu tkanin. Przed nami cudowna zamiana lotosu w nić.
Tkamy, tkamy, tkamy...
Tkamy, tkamy, tkamy...
 
I już: szaliczek w 100% z lotosu.
I już: szaliczek w 100% z lotosu.
Pogoda od rana płata nam figle, ale ruszamy dalej.
Pogoda od rana płata nam figle, ale ruszamy dalej.
Zamiast na rowerze - łodzią.
Zamiast na rowerze - łodzią.
Tu produkują naturalne papierosy z dodatkami, zawinięte w liść.
Tu produkują naturalne papierosy z dodatkami, zawinięte w liść.
 
Produkt końcowy.
Produkt końcowy.
Degustacja.
Degustacja.
W każdej osadzie jest klasztor lub pagoda.
W każdej osadzie jest klasztor lub pagoda.
A przy nich czasem pływający targ.
A przy nich czasem pływający targ.
 
Wracając znów napotykamy szalone łodzie.
Wracając znów napotykamy szalone łodzie.
Dla niektórych stały się widać inspiracją.
Dla niektórych stały się widać inspiracją.
 
" Michal : ."

Zobacz komentarze (2)