Spacerując bez celu po Trynidadzie, a w zasadzie jego obrzeżach natchnęliśmy się na stary dworzec kolejowy, gdzie zaparkowały imponujące maszyny, i te zabytkowe i te ‘na chodzie’. Po kilkunastominutowej rozmowie z mechanikiem lokomotyw i pamiątkowych zdjęciach, mężczyzna polecił nam odwiedzenie pobliskiej manufaktury cygar.
Skorzystaliśmy z porady.
Atmosfera panująca w fabryczce w żaden sposób nie przypominała miejsca pracy w rozumieniu europejskich standardów: głośna muzyka (w rytmie salsy i rumby oczywiście), tańczący pomiędzy stanowiskami pracy ludzie, biegające dookoła dzieci… Manufaktura nie miała usługi ‘przewodnika’, chodziliśmy sami po całym obiekcie, wtykając nasze nosy w każdy kąt :) Zobaczcie sami!
[shashin type=”photo” id=”1485,1486,1487″ size=”max” columns=”1″ order=”user” position=”center”]
Nawet jest plan roczny produkcji i jego realizacja! :)
[shashin type=”photo” id=”1488,1489″ size=”max” columns=”1″ order=”user” position=”center”]
Uprzejma pani chciała zweryfikować nasze umiejętności…
[shashin type=”photo” id=”1497,1498,1499″ size=”max” columns=”3″ order=”user” position=”center”]
Po skręceniu, przez kilkanaście dni cygara utrwalają się w takich formach.
[shashin type=”photo” id=”1491″ size=”max” columns=”1″ order=”user” position=”center”]
Kilkanaście dni później, cygara w takiej postaci przekazywane są do drugiego pomieszczenia. Tam odbywa się branding czyli naklejanie na opasek z logiem firmy oraz pakowanie do transportu.
[shashin type=”photo” id=”1496″ size=”max” columns=”1″ order=”user” position=”center”]
[shashin type=”photo” id=”1494,1495″ size=”max” columns=”1″ order=”user” position=”center”]